Jaka jest wasza interpretacja ostatniej sceny, kiedy zaczyna się muzyka, a ujęcie zbliża na twarz bohaterki Ewy/Milki, która wtedy otwiera oczy?
Widzę to jako moment przemiany u niej, kiedy nad ranem, po przebudzeniu i otwarciu oczu, zdała sobie sprawę z czegoś - tylko właśnie, z czego? Czy zrozumiała, że nie wie...
jedna z wielu stron tego filmu która bardzo mi się podobała to dialogi - naturalne, pospolite, nie idealne, z błędami, z jąkaniem, z yyyy..... bardzo fajny efekt...
Temat świetnie do mnie przemawia. Jest to film, który chcę oglądać. I tylko lekkie uprzedzenie do Wieczorkowskiego.. i taki skromny niedosyt, że czegoś tu nie zrobiono, że potencjał nie został wyczerpany..
Mimo wszystko 9/10